Motyw z serwetki przyklejony oczywiście żelazkiem!!! Świetnie to się sprawdza:) Do deseczki przykleiłam szydełkową koronkę i dwa haczyki i teraz mam rękawicę i łapkę pod łapką:))
Jeszcze jedna rzecz czeka na decoupage, ale nie wiem czy zdążę zrobić sobie prezent gwiazdkowy:)
Stół w kuchni jest obecnie zawalony bombeczkami i dzwoneczkami, a jakimi to oczywiście pokażę jak tylko skończę!
W ubiegłym roku brakło weny i czasu, ale w tym roku postanowiłam zrobić papierową rozetę i mam ! Oto ona:
I jeszcze jedno zdjęcie, tak na marginesie to wyszła ogromna, już troszkę wprowadza świąteczny klimat!!!
Dzisiaj to tyle, mam nadzieję, że już niedługo wkleję następny post.
Pozdrawiam ciepło, bo za oknem pochmurno i spadł śnieg!
Pa!!!
rozeta przecudowna
OdpowiedzUsuńDeseczka super:) Może kiedyś pokażesz jak się robi takie cudo żelazkiem, bo ja też bym chętnie spróbowała tego sposobu:)
OdpowiedzUsuńRozeta śliczna!
Czym ją kleiłaś?
Dziękuję:)Asiu, kleiłam pistoletem:)
Usuńdeseczka pięknie się wpasowała :)
OdpowiedzUsuńa rozeta na bogato!! dobry pomysł z tym klejem na gorąco, ja w zeszłym roku na wikol kleiłam i trochę trzeba było czekac nim wiązał ;)
pozdrawiam
ps. u nas też w nocy spadł po raz kolejny śnieg
Jolis tournesols ! Et jolie et très originale couronne de Noël !
OdpowiedzUsuńBonne journée !
Anna
Bardzo ładna deseczka i efektowna rozeta :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDeseczka przecudna!!! Przepiękna rozeta!
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam:))
Przepięknie deseczka się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńW dodatku pełni funkcję wieszaczka :) Super :)
A rozeta - zachwycająca !!!
Pozdrawiam serdecznie :)***
Świetna deseczka,bardzo lubię wzór słoneczników.Papierowa gwiazda śliczna te bombeczki dodają jej uroku.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle cudna rozeta:) wygląda na ogromną:) a deseczka bardzo pięknie wyszła:) nie wiedziałam, że można kleić na żelazko:)
OdpowiedzUsuńNie wiem jakim cudem przegapiłam tyle postów u ciebie ,,Ale gapa jestem
OdpowiedzUsuńwszystko cudna , szczególnie ostatnie czapeczki ,,
Rozeta boska uwielbiam je zrobiłam wzeszłym roku i nadal je mam ,,a tej metody na żelazko to nie znam , śliczna deseczka ,, Obiecuje poprawę ..
a wiesz... nigdy jeszcze nie robiłam żelazkiem...
OdpowiedzUsuńdeseczka ładniutka ale rozetka cudnista
Deseczka super ale i ta rozeta jest niesamowita :)))
OdpowiedzUsuńŚliczna deseczka. Ja uwielbiam słoneczniki, szkoda, że na te żywe trzeba czekać do lata. Na szczęście mamy deseczkę do pooglądania.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna i z pomysłem ta deseczka!!! Ja też robię i robię deseczkę, jakoś nie mogę skończyć:)Papierowa rozetka urocza, fantastyczna dekoracja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i spokojnej nocy życzę:)
Zbaraniałam nad rozetką - fantastyczna !
OdpowiedzUsuńTaka deseczka musowo ma być w kuchni. Jest pomocna, a do tego dodaje uroku.
OdpowiedzUsuńRozeta- wyszła Ci pięknie. Ja już drugi rok się za jakąś zabieram, ale... brakuje czasu i weny. Patrząc na Twoją nabieram chęci, żeby spróbować. Piękne Gosiu przygotowałaś ozdóbki :).
Uściski serdeczne.
Pomysł goni pomysł , deseczka superowa i w koncu zrobiłaś rozetę - świetna pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuń...pěkný blog ......Krásný advent a jsi ke mě zvána na milou návštěvu ... Věrka
OdpowiedzUsuńPrześliczna deseczka, uwielbiam motyw słonecznika ;) papierowa rozeta jest niesamowita, pierwszy raz widzę takie cudeńko :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńŁapki na łapkach na tak pięknej deseczce ślicznie wyglądają. Rozeta to świetny pomysł, wygląda cudownie
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda deseczka z tymi łapkami,a rozeta to normalnie mnie zauroczyła.
OdpowiedzUsuńPozdrówka zasyłam.
świetna deska ale rozeta przepiękna wspaniała
OdpowiedzUsuńBardzo ładna i praktyczna deseczka ! Rozeta też super :)
OdpowiedzUsuńPostanowiłam zajrzeć do twojego archiwum i popatrzeć co jeszcze Twoje kreatywne rączki stworzyły. Zobaczyłam te pozwijane w rulony papierki i - jako polonistka - postanowiłam zadać Ci pytanie: który autor był tak fatalny, że spotkał go taki los? ;))))))))) Gdybym była pisarką i ujrzała swoje wypociny na czyjejś ścianie , to...... hmm nie ma na to słów;))))))))
OdpowiedzUsuńHi hi hi:))) Basiu, tą książkę to wieki temu zostawił jakiś domokrążca, a była z rodzaju hare kriszna:)) swoją drogą ciekawe czy autor by się poznał z tych ruloników:))
OdpowiedzUsuńno tak, ja z książkami krisznowców tez nie mam co zrobić. Zalegaja w domu rodzinnym mojej mamy . Szkoda wyrzucić, bo ładnie to teraz wydają - w twardej oprawie etc. - a zawartość hmmm... wiadomo jaka. W sumie pomysł masz dobry - może i te ich twarde ładne okładki do czegoś twórczego jeszcze wykorzystam ;)))
OdpowiedzUsuń